Pomysł na biznes w małym mieście – skąd czerpać inspiracje?
Każdemu z nas wydaje się, że praca na swoim jest znacznie przyjemniejsza, bo nikt nas nie pogania ani nie poucza. Jednak każdy kij ma dwa końce. Firma jednoosobowa to dwa razy tyle obowiązków i zmartwień. Poza tym pomysł na własny biznes w małym mieście to wcale nie taka prosta sprawa. Nim założy się działalność – należy dokładnie wszystko przeanalizować, by nie zaangażować się w coś, co zupełnie nie ma przyszłości.
Od czego zależy pomysł na biznes w małym mieście?
Po pierwsze od środków finansowych, którymi się aktualnie dysponuje. Nie jest tajemnicą, że rozkręcenie własnej firmy wymaga uprzednio sporych inwestycji z własnej kieszeni, a nierzadko zaciągnięcia kredytu. Nie ma praktycznie żadnej gwarancji, że nasz pomysł w ogóle wypali. Po drugi nie powinno się dublować pomysłów innych, zwłaszcza jeśli w okolicy jest setki podobnych firm, gdyż to mogłoby nas wykończyć.
Niezdrowa konkurencja i zbyt pochopne decyzje rozłożyły na łopatki już niejednego nowicjusza. Lepiej znaleźć niszę handlową i tam szukać swojej szansy. Ostatnim czynnikiem, który determinuje pomysł na biznes w małej miejscowości, jest odległość od dużych aglomeracji miejskich. Im jest ona większa, to szanse przedsięwzięcia wzrastają. Ludzie wolą korzystać z firm miejscowych niż gnać kilkadziesiąt kilometrów do miasta.
Skąd czerpać inspirację na biznes w małej miejscowości?
Pomysł na biznes w małej miejscowości najlepiej czerpać z obserwacji najbliższego otoczenia. Na wsi nie ma zbyt wielu lokali gastronomicznych czy restauracji, w których można by porządnie zjeść. Toteż aż się prosi, żeby zagospodarować właśnie ten obszar docelowy. Oczywiście, jeśli dysponuje się odpowiednim lokalem i wysoce wykwalifikowaną kadrą pracowniczą.
Równie opłacalne może się okazać założenie korporacji taksówkarskiej lub firmy wyspecjalizowanej w przewozie osób. Nie jest żadną tajemnicą, że w mniejszych miejscowościach z połączeniami komunikacyjnymi jest naprawdę krucho. Nie każdego stać na dojeżdżanie do pracy własnym autem. Inną kwestią jest także brak prawa jazdy. Bez niego jest się zdanym całkowicie na komunikację publiczną, a to spore pole do popisu dla prywatnych przewoźników.